piątek, 26 lipca 2013

Plastic (not) fantastic! - kamienna podstawka pod buty


Czy pisałam już, że nie nie cierpię plastiku? Kamień, porcelana, szkło, metal, drewno, skóra, naturalny materiał ... użyte do dekoracji wnętrz dają nam poczucie obcowania z naturą. Plastik niestety nie. Bez względu na ilość designerskich dzieł i wielkich nazwisk designu - mnie plastik kojarzy się z ...wysypiskiem śmieci. 



To wolę!

Niemniej jednak praktyczna strona wykorzystania plastiku jest nieoceniona i bezdyskusyjna a dziś piszę o tym jak ten mój nieulubiony plastik poskramiam i dostosowuję do moich standardów na przykładzie podkładki pod buty.

Kilka mocno deszczowych dni wakacyjnych w połączeniu z moimi jasnymi kaflami na podłodze w przedpokoju zmusiły mnie do postawienia czegoś pod ociekajace deszczem, lub w przypadku dzieci  błotem, gliną lub mokrą trawą (gdzie one się bawią??) buty.

Podstawki dostępne w sklepach są oczywiście plastikowe i poniżej prezentuje Wam moją - zakupioną w OBI.  



Podkładka z OBI za 16 zł

Tania i praktyczna. Ale ... nie do zniesienia na kaflowej podłodze w otoczeniu porcelanowych waz. 

Z pomocą przyszła mi : Martha Stewart (nie śmiejcie się - ja ją lubię i cenię), rzeka Kamienica i długie wakacyjne godziny  spędzone z dziećmi na jej brzegu.

Na jednym z portali "DIY" Marthy Stewart zobaczyłam podkładkę pod buty wysypaną żwirkiem. Uśmiałam się bo komentarze pod spodem były w większości poświęcone opisom, co ich kot zrobiłby z tym żwirkiem lub jak bawiłby się nim pies lub małe raczkujące dzieci.

No ale ja w tym czasie leżałam nad Kamienicą, pełną cudownych granitowych i piaskowych otoczaków. W różnych kształtach i wielkościach i kolorach. I z mnóstwem czasu do dyspozycji. A sam pomysł uznałam za godny uwagi.


Rzeka Kamienica k.Nowego Sącza

Tak więc już po kilku godzinach (!) dno bagażnika mojego samochodu było wypełnione kamieniami (odpowiedniej wielkości i o starannie dobranym kolorze). 

A potem zaraz po powrocie do domu: 

1. Karcher na balkonie wyczyścił kamienie z zielonkawego osadu rzecznego...


2. Słońce wysuszyło i odkryło prawdziwy kolor kamieni Beskidu Sądeckiego



3. Kamienie trafiły na podstawki zakrywając prawie w całości plastik podkładki...





5. Mokre kalosze znalazły sobie wygodne miejsce do schnięcia!




Teraz już moge wchodzić do domu bez zamykania oczu na widok plastikowych podkładek a moja podłoga na troche dłużej niż jeden deszczowy dzień pozostanie jasno-czysto-biała.



Są naturalne i przypominają mi cudowne chwile spędzone nad Kamienicą ale przyznam się, że również i te podkładki jeszcze kiedyś udoskonalę.


Spróbujcie tego sposobu też:

ze starą drewnianą niepotrzebną tacą,

starą drewniana skrzynką na owoce,

drewnianą paletą (jeżeli macie duży przedpokój i dużo butów),

jakąkolwiek inna podstawką pasującą do waszego wnętrza.


Miłego dnia!




1 komentarz:

Z niecierpliwością czekam na wszelkie komentarze, będzie mi miło przeczytać co myślicie i wymienić ewentualne uwagi. Jednak zastrzegam sobie prawo do usunięcia komentarzy obraźliwych lub zawierających niecenzuralne słowa a także promocji własnych.